- Hej! - Krzyknęłam i podbiegłam do nich.
- Hej Laura! - Krzyknęła Raini i przytuliła mnie. Kiedy się oderwałam podeszłam do Caluma.
- Siemka rudzielcu - Powiedziałam i poczochrałam mu włosy.
- Siema piękna - Powiedział i tak jak Raini przytulił mnie.
Do Rossa nie miałam zamiaru podchodzić, chociaż stał obok rudzielca.
- Witam! - Krzyknął właśnie wchodzący do środka reżyser.
- Dzień Dobry! - Powiedziałam a inni powtórzyli.
- To jak? Kręcimy? - Zapytał podchodząc do nas.
- No pewnie! - Krzyknął Ross. Pierwszy raz widzę go takiego nakręconego... Mniejsza z tym.
- To za 10 minut widzę was ustawionych! - Wykrzyknął przez megafon i odszedł.
Raini odciągnęła mnie na bok.
- Wytrzymasz? - Zapytała nagle znienacka.
- Ale co? - Zapytałam zdziwiona.
- No ten pocałunek... - Powiedziała z żalem w głosie.
- Nie wiem... Może tak, a może nie - Powiedziałam i poszłam się ustawić.
Zaczynamy od tego jak Trish i Dez gadali.
- III AKCJA! - Krzyknął reżyser.
NA PLANIE:
- I wtedy lew zaryczał - Powiedziała Trish czytając książkę.
- Rraaauł - Zaryczał Dez.
- Surykatka stała w bezpiecznej odległości, i obserwowała to wydarzenie - Przeczytała Trish.
- Sury-katka, sury-katka - Mówił Dez liżąc dłoń a potem ocierając włosy - Ssory, ale nie wiem co to surykatka... - Powiedział.
- Dziękuję, Dez i Trish - Powiedziała Penny - Dziękuję za ożywienie mojej książki - Teraz zaczęli bić brawa - Przepraszam was za to opóźnienie, a teraz występ wyjątkowego duetu, powitajcie gorąco Austina i Ally - Ponownie zabrzmiały brawa i kurtyna poszła do góry, za którą stałam ja i "Austin". Po chwili zaczął grać na gitarze:
- Zrobiłam to, pokonałam lęk przed sceną! - Krzyknęłam i przytuliłam się do towarzysza. Ile mnie to musiało kosztować, a co dopiero pocałunek.
- Zawsze wiedziałem, ze dasz sobie radę.. - Powiedział i uśmiechnął się.
- Cieszę się, że byłeś tam ze mną. Jejku to było niesamowite, czuję, że mogłabym zrobić wszystko - Powiedziałam trzymając go za ręce, NIE ZA DŁONIE, tylko za ręce.
- Ja wiem, że mogę zrobić wszystko, kiedy tylko jesteś przy mnie - Powiedział. Zaraz do tego dojdzie. Nie wiem czy dam radę. Chciałam się już wycofać, ale on się do mnie przybliżył i mnie pocałował. No i oczywiście Trish i Dez stali i patrzyli się na nas z otwartymi ustami. Odkleiliśmy się od siebie, i musiałam się sztucznie uśmiechać. Nagle pojawiła się Kira.
- Austin, przemyślałam to już. Tak, chcę być twoją dziewczyną - Powiedziała i przytuliła się do niego. Ja zrobiłam zdziwioną minę.
KONIEC
- Cięcie! - Krzyknął reżyser przez megafon.
Ja tylko odetchnęłam i na chwilę spojrzałam na dziewczynę odklejającą się od Rossa, która po chwili odeszła. Popatrzyłam na niego i nie widziałam tego, co ja czułam. Czyli tą wściekłość, że się pocałowaliśmy. On po prostu tam stał i przetarł ręce, kiedy do niego podbiegł Calum. Dopiero wtedy się zorientowałam, że ciągle stoję z metr od Rossa. Szybko popatrzyłam na Raini i do niej podbiegłam.
- Hej dziewczyno, udało Ci się - Powiedziała i się uśmiechnęła.
- Tak, ale dziwi mnie to, że on nie jest zły, że się ze mną pocałował... - Powiedziałam po chwili namysłu.
- Właśnie to samo zauważyłam - Powiedziała spoglądając na mnie i na Rossa.
- Coś mi się zdaje, że myślisz oo... - Powiedziałam i zmrużyłam oczy.
- No bo zobacz. Nie jest wściekły i sam Cię pocałował, a nie ty jego - Powiedziała.
- No bo tak było w scenariuszu, że to on miał Ally pocałować, a nie Ally jego - Oznajmiłam i poszłam w stronę gdzie gadali chłopacy.
- A ty dokąd? - Zapytała czarnowłosa podbiegając i łapiąc mnie za rękę.
- Yyy.. Napić się? - Powiedziałam zdziwiona.
- A już myślałam... - Nie dałam jej dokończyć.
- Ty lepiej nie myśl, bo Ci to źle wychodzi - Zaśmiałam się i ruszyłam w stronę butelek z wodami, przed którymi stali chłopacy.
- Idę z tobą! - Krzyknęła i ruszyła w tą samą stronę.
Po chwili byłam na miejscu.
- Przepraszam? - Powiedziałam i zobaczyłam, że blondyn, tak samo jak rudzielec uprzejmie się odsuwają. Zdziwiona wzięłam dwie butelki i drugą podałam czarnowłosej - Trzymaj...
- Dzięki - Powiedziała i po chwili zagadała doo.. Rossa? Co oni wszyscy dziś tak się z nim kolegują? - Ej Ross, urządzacie z braćmi przyjęcie dla Rydel? - Zapytała blondyna.
- Jasne! Mowie wam, to będzie odlot! - Krzyknął i się uśmiechnął.
- To było dziwne... - Powiedziałam po cichu sama do siebie.
- A kiedy będzie? - Zapytała ponownie Raini.
- Jutro. Oczywiście zapraszam was wszystkich - Powiedział a ja zaczęłam odchodzić - Ciebie też Laura.. - Powiedział po chwili.
Odwróciłam się do niego na pięcie, ale delikatnie i zrobiłam zdziwioną minę.
- Coś nie tak? - Zapytał po chwili.
- Nie po prostu dziwi mnie to, że mnie zapraszasz - Powiedziałam i stanęłam prosto.
- Możemy pogadać na osobności? - Zapytał po chwili do mnie podchodząc.
- Ooo... Okey? - Powiedziałam niepewnie.
Poszliśmy gdzieś, gdzie byliśmy tylko my. On stanął przede mną, nie, że tak blisko mnie, tylko po prostu krok przede mną. Byliśmy w 4 oczy.
- Too... Powiesz mi co się z tobą stało? - Zapytałam po chwili ciszy.
- Po prostu mam już dość tego jak się unikamy. Gramy razem w serialu, rozumiem, że jesteśmy aktorami i umiemy sobie poradzić z udawaniem uczuć, ale dlaczego tak właściwie my się nie lubimy? - Zapytał machając rękami.
- Nie wiem jak ty, ale nie pamiętasz jak chamsko się zachowywałeś wobec mnie? - Zapytałam wskazując dłonią na mnie.
- Tak, wiem, pamiętam. Ale nie wiem co mnie wtedy naszło. Od tamtego czasu się unikamy. Jestem dziwny, bo nie poznam ludzi, a już wytykam im same chamskie rzeczy... - Powiedział i podał dłoń - Przyjaciele? - Zapytał.
- Wiesz... Dziwię się, ze dopiero po roku postanowiłeś mnie przeprosić - Powiedziałam i uścisnęłam jego dłoń. On się uśmiechnął.
Po chwili wyszliśmy w ciszy i ruszyliśmy uśmiechnięci w stronę czarnowłosej i rudzielca. Dziwnie się na nas patrzyli.
- Mam nadzieję, że się nie pogryźliście? - Zapytał po chwili Calum.
- Heh.. Niee.. Ross postanowił w końcu mnie przeprosić - Powiedziałam po chwili uśmiechając się do chłopaka.
- Ej, czyli czekałaś aż Cię przeproszę? - Zapytał zdziwiony.
- Eeee.. Nie no coś ty, tylko mówię, że w końcu mnie przeprosiłeś po tym co mi nagadałeś - Skłamałam, bo tak na prawdę czekałam, aż on mnie przeprosi.
Po kilkunastu minutach trzeba było zbierać się do domów, bo była już noc. A tak dokładnie 22. Pożegnaliśmy się i każdy poszedł w swoją stronę. W domu byłam w pół do 23. Wzięłam prysznic i poszłam spać. Jutro mamy wolne, i już nie kręcimy. Zasnęłam myśląc, oczywiście o Rikerze, ale śnił mi się ten drugi blondyn...